Fachowa robota
Wróciłem z Polski do Szanghaju i niestety wkrótce po powrocie, w mieszkaniu zdarzyła się usterka.
Mianowicie, zaczęło ciec z rurki przy kranie. Ponieważ, wszelkie naprawy dobrze jest załatwiać za pośrednictwem właściciela budynku, to po zakręceniu zaworów, wykonałem telefon. Następnego dnia rano przybył mąż właścicielki i się zaczęło.
Godzina 9:45
Jako, że wieści szybko się rozchodzą, parę minut później w sukurs przybył sąsiad.
Bez specjalnej oceny sytuacji, najpierw zostaÅ‚a podjÄ™ta decyzja o wymianie jednej z rurek. Jako, że z dużymi kluczami francuskimi ciężko siÄ™ dochodzi do ciasno upakowanej armatury, nie obeszÅ‚o siÄ™ bez nadzoru sÄ…siada który gÅ‚oÅ›nymi komendami kierowaÅ‚ „placem budowy”. W bólach zostaÅ‚a zmieniona jedna z rurek doprowadzajÄ…cych wodÄ™ do armatury i poddano plac boju pierwszej próbie. CiekÅ‚o. WydawaÅ‚o mi siÄ™, że poza wymienionÄ… rurkÄ…, problem leżaÅ‚ jeszcze nieco wyżej, ale po kilku próbach zasugerowania tego poddaÅ‚em siÄ™. Fachowcy to fachowcy, a przecież w najgorszym wypadku, nawet gdybym miaÅ‚ racjÄ™, jak znowu bÄ™dzie ciekÅ‚o to w koÅ„cu drogÄ… prób i błędów dojdÄ… do sedna.
Spróbowano zamienić jednÄ… ze starych rurek, z innÄ… starÄ… rurkÄ…, sÄ…siad wydawaÅ‚ trafne komendy „operatorowi klucza francuskiego”. Jako dodatkowy zabieg, dokrÄ™cone zostaÅ‚y wszelkie możliwe zakrÄ™tki. Nadal ciekÅ‚o.
Mąż właścicielki pojechał po drugą rurkę.
Sąsiad został (chyba się nudził), a że mnie dopadała różnica czasowa, to siłą rzeczy zaprezentowałem sposób parzenia kawy za pomocą moki. Przyszła też sąsiadka, korzystając z okazji, pogadać o pogodzie i zebrać trochę informacji światopoglądowych. Co się w Polsce jada, co Polak jada w Szanghaju i czy wszyscy Polacy w Szanghaju dobrze mówią po chińsku (w zasięgu sąsiadki mieszka jeszcze jeden Polak po sinologii).
Wrócił mąż sąsiadki z drugą rurką. Okazało się, że po solidnych dokręcaniach, nie da się wymontować poprzedniej gdyż się zespawała z kawałkiem armatury. Wyjęto więc ją razem z przejściówką i razem z sąsiadem gdzieś zniknęli. Sąsiadka postanowiła się dowiedzieć ode mnie, dlaczego Amerykanie są grubi oraz czemu jest tyle modelek Rosjanek, a jak są starsze to wszystkie są grube i brzydkie.
Zaangażowany został kolejny sąsiad, właściciel klucza zaciskowego. Z jego pomocą (klucza), oraz z asekuracją i komendami (pierwszego sąsiada) i z nadzorem (drugiego sąsiada), rozpoczął się proces wymiany obu rurek. Jako, że sprawa nie była taka prosta nawet z nowymi siłami, zajęło to trochę czasu. Po wszystkim, ciekło nadal, ale jakby mniej i już tylko z zimnej wody i sąsiad zapewniał, że jak cieknie z zimnej to żaden problem, a w ogóle to zaraz przestanie, jak się uszczelka ułoży. Jako, że pora lunchu się zbliżała, zniknęli w zaskakującym tempie.
Znowu zadzwoniłem. Po uczciwym czasie na sjestę, zostały podjęte próby zaciśnięcia, dokręcenia oraz rurki zostały zamienione miejscami (nie bez problemów, bo jak wiadomo, duży klucz i mało miejsca).
Wydawało się, że przez chwilę nie cieknie, ale pięć minut później zaczęło przeciekać przez samą armaturę tym razem we wszystkich kierunkach w dosyć beznadziejny sposób. Podjęta została decyzja o kupnie nowej armatury. Mąż właścicielki pojechał w celu nabycia drogą kupna tegoż gadżetu. Sąsiad pierwszy (koordynator przedsięwzięcia) opisał sposób parzenia kawy sąsiadowi drugiemu (właścicielowi klucza).
Wymiana to znowu cykl sprawnych komend i zeÅ›lizgujÄ…cych siÄ™ kluczy, ale koniec koÅ„cem udaÅ‚o siÄ™. Nowa lÅ›niÄ…ca armatura zostaÅ‚a umocowana na mojej umywalce. SÄ…siad kilka razy powiedziaÅ‚, że jak nowe to nowe – wiÄ™c nie ma co siÄ™ już lać. ByÅ‚a godzina 16:45.
Już po piÄ…tej zorientowaÅ‚em siÄ™, że znowu powoli siÄ™ sÄ…czy woda. Już nie wzywaÅ‚em speców, liczÄ…c na to, że skoro to nowy sprzÄ™t to może pomoże dokrÄ™cenie do oporu – z pewnymi obawami co do ukrÄ™cenia gwintu. Na razie konstrukcja siÄ™ trzyma.
Share on Facebook
Wlasnie przezywam to samo, klopoty z boilerem. Siedza juz 3 godziny :) na poczatku byl jeden, teraz jest ich czterech…
JohnGuo 9 gru 2009 o 5:47